Ci co odchodzą wciąż z nami są i żyją sobie obok nas (J.Cygan)

9 listopada b.r. odszedł od nas na drugą stronę czasu nasz kolega ROMAN TOMASZEWSKI – istruktor Domu kultury „Lokator”, poeta, plastyk. Uwielbiał robić nam psikusy !!!  Chował torby,dokumenty, kurtki i buty. Śmiał się przy tym prawdziwie. Pisał o nas wesołe fraszki, namalował nam obrazy i portrety. Ustawiał wystawy i dekorował nasz „DOM”. Robił zakupy. Kiedyś kupił krzesło! Zielone jak groszek, brzydkie i brudzące! Nie mogliśmy powstrzymać śmiechu. Wielki facet na śmiesznym, zielonym krześle! A On spokojnie z dumą powiedział: ” wiedziałem, że Wam się nie spodoba. Dlatego kupiłem. Teraz mam pewność, że nikt mi na nim nie usiądzie!” – żartował. Czasem fotografował ludzi z „ukrytej kamery” – „trzeba zatrzymać chwilę” mówił. I kiedy był taki wesoły i twórczy mówiliśmy, że „założył swoje różowe okulary”. A zakładał je często. Ale czasem ich różowy kolor przybierał ciemniejszej barwy. Wtedy pisał o bólu innych. O cierpieniu. O niesprawiedliwościach tego świata. I malował wtedy smutek i wierzby płaczące i znikające na zawsze stare kamienice w naszym mieście. Obiecał nam namalować złotą polską jesień, która tego roku była wyjątkowa. Ognisto-złota, żółta, ciepła! Nie zdążył. Ale jak każdy człowiek, nawet najskromniejszy, zostawia ślad po sobie tak i ON zostawił nam ich wiele. I jest tu. Bo „ludzie są razem nie tylko wtedy, gdy stoją obok siebie”. I pytamy słowami Jacka Cygana

„Co tu jest jawą, co snem,

Kto tu istnieje, kto nie ?

A może nas, tu nie ma nas, A oni są …”